Justin's POV :
Od momentu, w którym dostałem wiadomość od Adamsa, że przechwycili Madison zacząłem poszukiwania. Szukałem jej wszędzie. Próbowałem skoncentrować się na logicznym myśleniu i ustaleniu tego wszystkiego, ale to nic nie dało. Wszędzie było głośno na temat zaginięcia Madison. Radio, telewizja, prasa. Wszyscy interesowali się losami córki milionera, kiedy on sam wpadł w głęboką depresję. Podobno nie było z nim żadnego kontaktu, a jedyną osobą,która mogła wejść do jego domu była babcia Madison.
Minął miesiąc od kiedy dostałem wiadomość od Adamsa. Bałem się, że dziewczyna juz nie żyje i dawno leży pogrzebana gdzieś w ogrodzie. Mój żołądek wykręcał się w milion supłów, kiedy tylko o tym myślałem.
Cholera. Nie chciałem jej stracić.
Przez ten miesiąc,który okazał się koszmarem uświadomiłem sobie, że Madison jest dla mnie tak ważna, że nie potrafię bez niej funkcjonować.
A myśl, że mogło się jej coś stać powodowała, że moja krew wariowala we wszystkich możliwych naczyniach krwionośnych mojego ciała.
Właśnie zaczynał się wtorek.
Próbowałem spokojnie wypić poranną kawę, gdy usłyszałem kliknięcie mojego laptopa sygnalizujące o przyjściu wiadomości. Wstałem z miejsca i podszedłem do kanapy, na której leżał laptop.
Zobaczyłem wiadomość od nieznanego mi adresata, którego nazwa miała dosyć wymowne znaczenie.
Od: BDSMlove
Sądzę, że mamy coś, co cię zainteresuje.
Mój wzrok przemieścił się niżej na załącznik. Rozszerzenie pliku mówiło o tym, że jest to film.
Kiedy otworzyłem film moje oczy rozszerzyly się a serce podskoczyło niebezpiecznie podwyższając ciśnienie.
Na filmie trzech facetów posuwało jedną małą, drobną dziewczynę.
Nagle rozległ się krzyk i głośny szloch. Zatrzymałem wideo i przejrzałem się twarzy dziewczyny. To była Madison!
Ale co? Jak?
W tym momencie wpadłem w szał. Rzuciłem laptopem przez cały pokój powodując tym, że ekran rozbił się na milion drobnych kawałków, a głos z video zaciął się na przeraźliwym krzyku Madison.
Zacząłem rzucać szklankami, talerzami i innymi rzeczami które znalazły się w moich dłoniach.
Obudził się we mnie demon. Wiedziałem, że muszę ją ratować jak najszybciej. Ona nie wytrzyma długo, będzie chciała uciec, a jak to zrobi to oni... o mój Boże.
Nie chciałem nawet o tym myśleć bojąc się swojej własnej wyobraźni.
Wpadłem w szał.
Wybieglem z domu wprost do klubu zastając całą ekipę siedzącą na kanapie i grającą w karty. Jak oni mogło być tak spokojni? No jak?!
Wchodząc do klubu zacząłem kopać w stoliki i pufy pojawiające się na mojej drodze. Wszystko to nie miało żadnej wartości.
Chciałem w końcu znaleźć tą dziewczynę, która tak namieszala w mojej głowie i klatce piersiowej.
Nagle poczułem mocny uścisk rąk na moich barkach, ramionach i karku.
Próbowałem się wyrwać, ale nic to nie dawało. Wtedy przed moja twarzą pojawiła się Jessica.
Oni wszyscy wiedzieli o moim biznesie.
Peter, Bruce, Jessica. Oni także wiedzieli o Madison. Jessica i ja byliśmy najbardziej winni tej całej sytuacji.
Od momentu, gdy Madison została porwana w klubie nie odbyła się ani jedna impreza. Miałem mnóstwo pieniędzy, a chętnych na narkotyki nie brakowało. Dodatkowo mój towar b zabezpieczony i schowany dlatego przy żadnej kontroli nie został wykryty.
Peter mówił mi, że biznes zaczyna upada i trzeba wznowić organizacje drogich imprez w klubie,ale ja go nie słuchałem.
Nie interesowało mnie nic innego niż zdrowie Madison. Biednej Madison, która w tym momencie przeżywała cos o wiele gorszego niż piekło. Dla niej wybawieniem była śmierć. Czyli najgorsze co mogłaby zrobić, żeby dać mi nauczkę za to co zrobiłem.
Ale czy ona Mi wybaczy? Czy ona myśli o mnie tak jak ja myślę o niej i czy wie, że to co ona czuje do mnie zaczyna działać także na mnie?
Nie wie. Bo skąd mogłaby wiedzieć.
Nie ma pojęcia jak wiele mógłbym za nią oddać i jak wiele dla niej zmienić, jeśli tylko byłbym w stanie. Moje serce wariuje. I przysięgam, że nienawidzę samego siebie za to, co się właśnie ze mną dzieje, ale wiem, że kiedy tylko to wszytko się skończy będę dziękował temu,który jest na gorze za to, że postawił ją na mojej drodze.
- Justin. Co się dzieje? Wiesz coś więcej? - spytała Jessica.
- Razor* mów. Co się dzieje? -powiedział Peter puszczając moją rękę i nakazujac Bruce'owi , żeby zrobił to samo.
- Dostałem film jak wykorzystują Madison... jak ją pieprzą. -powiedziałem, a moje mięśnie spięły się w niebezpieczny sposób.
- Przyznaj się, że sam chciałbyś ją tak posuwac- powiedział Bruce.
W tym momencie moja pięść zderzyła się z jego nosem, a ja poczułem jak jego kość łamie się pod siłą mojego uderzenia. Zostałem powstrzymany zanim zrobiłbym cos więcej. Spojrzałem na Petera,który patrzył na mnie uważnie.
Warknąłem gniewnie.
- Chodzi o tą kruszynkę, która zgubiła się w prawdziwym świecie? Justy nie bądź śmieszny. - zaczęła Jessica- wszyscy wiemy, że chodzi o pieniądze jej ojca.
- Zamknij, kuwa, mordę! - wrzasnąłem na cały klub, co spowodowało, że echo odbiło się o wszystkie możliwe ściany w pomieszczeniu.
Miałem ochotę rozszarpać jej ciało na strzępy i wrzucić do ognia. Potem stałbym nad popiołem jakim się stała kochając każdą pieprzą minutę, każdą sekundę, która spowodowała, że stała się małymi cząstkami nic niewartego gówna. Tym właśnie jest Jessica.
Nic dodać i nic ująć.
Ja stawiałem przed sobą jedyny cel - odnaleźć Madison,o ile jeszcze żyła. Na pewno. Musi żyć.
Czułem jak krew w moich żyłach niebezpiecznie obija się o wewnętrzne ścianki mojego układu krwionośnego, czułem jak moje serce dostaje w nadmiarze adrenaliny, która umie spowodować, że potrafiłbym przejść przez linię strzału dostając milion kulek w klatkę piersiową i bez padnięcia trupem na ziemię i zalaniem się własną krwią. W tym momencie nie było siły, która by mnie powstrzymała przed tym co zamierzałem zrobić. Chciałem skręcić kark Adamsowi i pozostałej reszcie jego pieprzonego amatorskiego gangu.
Bieber wraca do gry, jeszcze groźniejszy niż poprzednio i jeszcze bardziej niebezpieczny.
Można mnie porównać do rzuconego w powietrze dynamitu. Tuż po dotknięciu czegokolwiek eksploduje.
Tak właśnie zareaguje moje ciało, umysł i serce, gdy dowiem się o jakiejkolwiek krzywdzie wyrządzonej tej dziewczynie.
Jessica stała z otwartymi ustami i przyglądała mi się z zaciekawieniem.
-Czego jeszcze oczekujesz? Że będę pieprzyl twoją otwartą buźkę? Spieprzaj. -warknąłem na co Jessica odwróciła się na pięcie i wyszła z klubu zatrzaskujac za sobą drzwi.
Peter i Bruce spojrzeli na mnie ze zrozumieniem, jednakże nic mnie to nie obchodziło. Miałem w dupie wszystko i wszystkich z wyjątkiem tej jednej dziewczyny, która teraz mogła być wszędzie.
Bruce kiwnal na mnie głową pokazując, że ma plan.
- Sprawdzimy skąd został wysłany mail z nagraniem. Jeżeli uda nam się namierzyć przynajmniej miasto, z którego został wysłany będzie nam o wiele łatwiej. - powiedział spokojnym tonem.
-Problem w tym, że zniszczyłem laptopa w momencie, gdy zobaczyłem, że ta dziewczyna to Madison.
- Zaloguj się na maila Biebera, Peter.
Chłopcy zamienili się miejscami patrząc na siebie porozumiewawczo.
- Jakieś znaki szczególne, Bieber? - zapytał Bruce patrząc w stronę monitora komputera, na którym Peter wlamywal się na moja pocztę.
- Drewniane ściany, dosyć ciemne pomieszczenie. Nic więcej. - powiedziałem marszczac brwi.
- Rozumiem.
W tym momencie Peter odsunął się od komputera.
- Trondheim, Norwegia. -powiedział pokazując nam mapę.
- Mamy ich. - odpowiedziałem dumnie z uśmieszkiem malującym się na mojej twarzy.
Teraz juz nic mnie nie zatrzyma.
* Razor - z ang. "nóż". Pseudonim Justina.
_____________________
Heeeeeeeeeeelo wam wszystkim.
Zaczynamy weekend z nowym rozdziałem.
Mamy pierwszy POV Justina od momentu porwania Madison.
Jak wrażenia ? :)
Następny we wtorek. :)
Ask. (KLIK)
#love
Ann.
Świetny !!!! Czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńzajebistyyyy! Czekam na next!
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial ;)
OdpowiedzUsuńCudo :) kiedy nn?
OdpowiedzUsuńWreszcie Justin! ;) Bossh, ten film :cc... Mam nadzieję, że Jus znajdzie Mad przed jej próbą samobójczą :/
OdpowiedzUsuńJeju jak mi jej szkoda :-( Oby Justin ją znalazł!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się.
OdpowiedzUsuńJejku mam nadzieje że Mad mu wybaczy i Justin ja znajdzie.
Super. Pisz dalej.